08:56

Ucieczka z Auschwitz – Alfréd Wetzler

 



Temat wojny jest dla wielu ludzi wstrząsający oraz przygnębiający. Myślę właśnie, że należę do tej grupy. Denerwuje mnie, kiedy ktoś żartuje sobie z obozów koncentracyjnych, innych narodowości, kultur czy religii. Bo po co komu taka złość i negatywne nastawienie do drugiego człowieka?



Wiosną 1944 roku, po niemal dwóch latach nieustającego strachu, głodu, bestialskich mordów i nieludzkiego traktowania, dwóch słowackich Żydów uciekło z Auschwitz. Zabrali ze sobą dokumenty – plany obozu, krematoriów i komór gazowych, spisy tysięcy ludzi skazanych na śmierć tylko dlatego, że urodzili się w niewłaściwym kraju lub niewłaściwej rodzinie. Obaj wiedzieli, że bez twardych dowodów nikt nie uwierzy w to piekło na ziemi. Najbardziej przekonująca okazała się etykieta zerwana z kanistra z cyklonem B, początkowo służącego do odkażania baraków i odzieży, później używanego do szybkiej i efektywnej eksterminacji więźniów.




Dzięki nim świat po raz pierwszy zyskał niepodważalne dowody na koszmar panujący za pilnie strzeżonym ogrodzeniem z drutu kolczastego.

Ucieczka z Auschwitz to sfabularyzowane – ale nadal w pełni prawdziwe – wspomnienia Alfréda Wetzlera z lat katorgi. Fragment historii ludzkości, o którym wszyscy chcieliby zapomnieć, ale każdy ma obowiązek pamiętać. Wstrząsające świadectwo zła oraz dowód ludzkiej siły, wiary i niezłomności.


Książkę czyta się z przejęciem i w ogromnym napięciu. Ból, strach, łzy które były udziałem więźniów stają się udziałem czytelnika. Książka ta choć bardzo wartościowa i ważna jest jak zły sen. Jak koszmar, w którym tkwimy razem z nimi – oni za murami obozu, za drutem kolczastym pod wysokim napięciem – my przed książką. Nie pomaga nawet zamknięcie książki i odłożenie jej na półkę. Obrazy wracają, zaprzątają myśli, wdzierają się do rzeczywistości. Długo skłaniają do refleksji, wywołują pewien rodzaj wstydu i zażenowania – my rodzaj ludzki jesteśmy tak strasznie dalecy od doskonałości! Ba! Od przyzwoitości!

Zwykle czytając przeciętną powieść - fikcyjną historię o losach jakiejś grupy ludzi mogę sobie wyobrazić co czują, przewidzieć jakie decyzje mogą podjąć, w jaki sposób myślą. W przypadku tej książki rzecz ma się diametralnie inaczej. Mimo, że jest to historia prawdziwa jej przebieg, przeżycia bohaterów, ich uczucia są dla mnie niewyobrażalne. Przekraczają możliwości mojej wyobraźni.



Zachęcam do zapoznania się z treścią, ponieważ absolutnie każda relacja jest na wagę złota. Każda wnosi coś do naszego życia i każda jest wyjątkowa. Ta również.

3 komentarze:

  1. Wcześniej nie spotkałam się z tą książką :)
    rilseeee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio wysyp książek o tematyce Auschwitz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wplanach przeczytanie ale już po porodzie bo mysle że może wywołać u mnie wiele emocji

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Koncepcja Okiem Mamy i Dzieci , Blogger